Mogłoby się wydawać, że Helsinki w jeden dzień to wyzwanie dość karkołomne, jednak jak się okazało odpowiedni plan działania to podstawa efektywnego zwiedzania. Z Tallina wypływaliśmy nieco po godzinie szóstej by po dwóch godzinach z niewielkim okładem zameldować się w Helsinkach, tym razem kamper pozostał na portowym parkingu w Tallinie ze względów oczywistych liczonych w euro. O samej podróży rozpisywać się nie ma co, ale rozbawiły mnie pielgrzymki Finów podróżujący do stolicy Estonii w jednym tylko celu – zaopatrzenia się w alkohol w portowym sklepie wolnocłowym. Od razu przypomniałem sobie słynne „mrówki” na granicy z Czechami.

Przed dziewiątą meldujemy się na tramwajowym przystanku w porcie, wykupujemy dzienne bilety i rozpoczynamy zwiedzanie. Jest kilka miejsc w Helsinkach, które w trakcie jednodniowego wypadu należy zaliczyć, ale ja rozczarowany miejskimi halami targowymi w Wilnie i Rydze najbardziej czekam pory lunchu w zabytkowej hali targowej Vanha Kauppahalli. Vanha Kauppahalli po fińsku oznacza „Starą Halę Targową”, to najbardziej znany punkt orientacyjny w samym sercu Helsinek. Sam budynek o charakterystycznej żeliwno-szklanej architekturze jest dla Finów chyba czymś więcej niż tylko targiem; to tętniące życiem centrum kulinarnej aktywności i ceniony symbol bogatego dziedzictwa kulturowego Helsinek. Tym razem rozczarowania nie ma, nie ma też burgerów, hod-dogów, churros i innych fantastycznych wynalazków zza oceanu, którymi podniecamy się na wschód od Odry. Nie ma też oscypków ani z grilla ani nie z grilla Są za to regionalne klasyczne specjały i produkty z lokalnego rynku! Oczywiście w roli głównej łosoś w „milionie” odsłon, śledzie, szprotki, mięso z renifera, niedźwiedzia oraz lokalny miód i wyroby tutejszego serowarstwa a także cukiernictwa. Jeśli kiedykolwiek zaliczycie krótki pobyt w Helsinkach koniecznie wybierzcie się na lunch właśnie w to miejsce i koniecznie spróbujcie zupy z kilku rodzajów mięsa (w tym niedźwiedzia i renifera) oraz grzybów!





Samo zwiedzanie miasta jest świetną zabawą, zwłaszcza jeśli robimy to za pomocą rzeczonych tramwajów, czasem jeden, a czasem kilka przystanków dzieli od siebie najważniejsze atrakcje turystyczne tego miasta. Nieco dalej pojechać należy by obejrzeć olimpijski Stadion, ale to też udało nam się zaliczyć.











