Artur
№77
Zaktualizowano: 7 sie
Przez kręte życia drogi powoli
Idzie czas.
Nie jest specjalnie bogaty, nie jest też ubogi
Lecz wszystko ma przy sobie
Radości, smutki, trwogi…
Jak dywany liści opadłych tych czerwonych i złotych
Koloruje jesienią lasy, łąki, drogi
I bociana wysyła z jego żoną miłą
W drogę na południe, wygania przed zimą
Przed dom w dywan liści miękki
Wyszła para staruszków
Spoglądają w górę na puste gniazdo bocianie
Później sobie w oczy… myśli mają te same
Czy będą tutaj do wiosny?
Czy czas im litość okaże?
Przez kręte życia drogi powoli
Idzie czas.
Nie jest specjalnie bogaty, nie jest też ubogi
Lecz wszystko ma przy sobie
Radości, smutki, trwogi…
Pod białą zimy pierzyną i wiatru z północy świstaniem
Usypia świat zmęczony, niech odpoczywa przed wstaniem
W domach ogień rozpala wraz z kolędy śpiewaniem
Noworoczne życzenia i odwiedzin zwyczaje
Para staruszków wzruszona
dziś tu tłoczno i gwarno i myśli znów takie same
Czy za rok się wszyscy spotkają?
Czy czas im litość okaże?
Przez kręte życia drogi powoli
Idzie czas.
Nie jest specjalnie bogaty, nie jest też ubogi
Lecz wszystko ma przy sobie
Radości, smutki, trwogi…
Znów wybucha zielenią, pęków, magnolii kolorem
Pierwszym grzmotem burzy budzi wiosnę do życia
Karmiąc słońcem ludzi
Bociek głośnym klekotem
Swój powrót oznajmia
Lecz cóż to?
Przed domem siedzi staruszka
Oblicze jej płomień oblewa, oblicze spokojne i tęskne
Za wiosen poprzednich wybuchem.
Dlaczego siedzi tu sama?
Czy czas bezwzględność okazał?
Przez kręte życia drogi powoli
Idzie czas, nie jest specjalnie bogaty, nie jest też ubogi
Lecz wszystko ma przy sobie
Radości, smutki, trwogi
Radości, smutki, trwogi…