Artur
No 11
Poruszam się między kroplami wiosennego deszczu Szukając spokoju i ciszy Lekko stąpam leśną drogą Odstawiając za róg świadomości Gwar przebytych lat… Tak bym chciał … Tymczasem W ciemnej obskurnej bramie stanął on Manitou dawnych dni Zapalił papierosa, Ciężko westchnął i wypuścił dym Jego twarz ogorzała, szorstka Jego oczy pełne krwi Czego chce ode mnie ? Zamykam oczy, czuję strach Potok słów powiedzianych Wraca z falą którą kiedyś już czułem Gdy otulił mnie płaszczem Dobrze znanych kłamstw
